sobota, 6 lipca 2013

Opowidanie ,,Vicky Cook" Rozdział 2



                                         ,,Vicky Cook”
Rozdział   2

Blondyn siedział do mnie plecami. Nie wiedziałam co mam zrobić czy się z nim przywitać jak dawniej czy nalać szklankę wody i wyjść bez słowa.  Jednak to on pierwszy się odezwał.
- Cześć – Przywitał się ze mną
- Hej
- Dawno się nie widzieliśmy, co u ciebie słychać? – Spytał ironicznie.
- W porządku – Odpowiedziałam. - A u ciebie?
- Jak widzisz wróciliśmy, na stałe. Ale gdybym miał wybór został bym tam, tu przecież nic mnie nie trzyma. – Spojrzał na mnie ze złością, jakbym mu nie wiadomo co zrobiła. Nie moja wina że musiał wyjeżdżać. –Powinniśmy kiedyś pogadać, może się kiedyś spotkamy?
- Może tak…- Odpowiedziałam i wyszłam z kuchni. Dziewczyny czekały na mnie pod domem, mogłyśmy iść już do mnie. Zastanawiało mnie jedno po co chciał się ze mną spotkać skoro był na mnie taki zły. Cały czas sms-owałam z Oliverem. A z dziewczynami przegadałyśmy całą noc. Obudziłyśmy się około 14. Zeszłam na dół zrobiłam nam coś do jedzenia i wybrałyśmy się do parku na rolki.
- O czym tak rozmyślasz – Spytała Sof
- Nie o niczym…a właściwie to mam pytanie, nie wiesz czy Mike jest na mnie zły?
- Raczej nie, przynajmniej nic mi nie mówił, a co rozmawiałaś z nim?
- Wczoraj w kuchni, wydawał się jakiś dziwny.
- Nie chciał wyjeżdżać z Londynu a teraz z Francji, musi się zadomowić, przejdzie mu. A co ty się tak o niego martwisz?
- Niee wydaje ci się, po prostu chciałam wiedzieć.
Minął tydzień odkąd są wakacje, a Oliver wyjechał. Strasznie szybko zleciało. Codziennie spotykałam się z przyjaciółkami, a na dzisiaj nie miałam planów. Emily wyjechała  na kilka dni do ciotki, a Sof musiała pomagać w domu. Leżałam jak kołek na kanapie w salonie i odpoczywałam, zadzwonił mój telefon.
- Halo – Odebrałam nieznany numer
- Hej, tu Mike. Możemy się dzisiaj spotkać?
- Hmm…no ok. – Byłam zdziwiona jego telefonem, co prawda mówił że chce porozmawiać ale nie sądziłam że mówi poważnie.
- To za godzinę w parku?
- Za godzinę – Poszłam się ubrać w coś wyjściowego, bo przecież nie mogłam iść w piżamie. Czekałam na brata Sof koło fontanny w parku. Czekałam i czekałam. W końcu się zjawił.
- Przepraszam ale się pogubiłem, w którą stronę mam iść.
- Ok… o czym chcesz pogadać?
- Nie chce żeby były między nami jakieś nie porozumienia, wiesz że wtedy musiałem wyjechać i nie miałem wyboru. A nasz kontakt się urwał. Nie wiem dlaczego. Ale chce żebyśmy się przyjaźnili.
- Rozumiem – Odpowiedziałam obojętnie, zbytnio nie obchodziły mnie jego przeprosiny. Ale postanowiłam że mu ,,wybaczę” . Dla świętego spokoju.
- To jak przyjaciele?
- Tak, przyjaciele – Uśmiechnęłam się.
Poszliśmy do kawiarni na ciastko i kawę. Odziwo rozmawiało nam się bardzo dobrze. A ja nie mogłam się na niego napatrzeć, niby się zmienił ale miał te same lśniące niebieskie oczy, którym nie mogłam się oprzeć. Co dziwnie patrzyliśmy na siebie, jakbyśmy byli parą. Po ciastku odprowadził mnie do domu. Pożegnaliśmy się. Chciałam porozmawiać z Oliverem ale nie odbierał telefonu. Trochę się wkurzyłam, obiecał że będzie dzwonił codziennie. A nasz kontakt się urywał. Nie chciałam go stracić przez głupi wyjazd, tak jak Mike’go…
Mijał kolejny tydzień, spotykałam się z przyjaciółkami i z bratem Sof. W niedziele poszliśmy razem do kina, jak dobrzy przyjaciele.
- Wybierz film – zaproponował blondyn
- Nie znam się zbytnio na tym, a jak coś wybiorę to jeszcze będziesz miał pretensje że się nudziłeś.
- Ja? – roześmiał się – Nigdy! Ale jak chcesz , wybiorę coś.
Zdałam się na Mike, usiedliśmy na samej górze. Zaczął się film, był to horror.
- Wiesz co, już sama mogłam go wybrać. – Wkurzyłam się na niego, nie lubiłam horrorów.
- Ale ty przecież nie chciałaś, nie bój się. Jakby co masz mnie – Zaśmiał się chłopak
Przez cały film siedziałam wtulona w blondyna, jedyne co zapamiętałam to krzyki i krew. A Mike cały czas się śmiał, jakby w horrorze było coś śmiesznego. Po skończonym seansie, odprowadził mnie do domu.
- Dzięki za kino, ale film był straszny…
- Wiem i dlatego go wybrałem. – Zadowolony odpowiedział, pocałował mnie w policzek i odszedł.
W domu czekali na mnie rodzice, zdziwiło mnie to, bo zawsze wracają gdy już śpię.
- Cześć – krzyknęłam do  nich – Co tak wcześnie?
- Witaj skarbie, po prostu wcześniej skończyliśmy, a ty gdzie się włóczyłaś? – Spytała mama
- Byłam w kinie
- Ciekawy film?
- Właściwie to nie wiem, bo nie oglądałam, był za straszny.
Poszłam do siebie na górę i zadzwoniłam do chłopaka, który nie dawał znaku życia. Odebrał.
- Fajnie, że w końcu raczyłeś odebrać….
- Wiem, przepraszam ale byłem trochę zajęty – Odpowiedział spokojnie. A ja usłyszałam jakieś kobiece śmiechy.
- Aha, rozumiem. To zadzwoń jak nie będziesz zajęty koleżankami – Odłożyłam telefon i zadzwoniłam po Emily, żeby do mnie przyszła. Byłam strasznie wkurzona na mojego chłopaka. Ale bardziej mnie zastanawiało co jest między mną a Mike’m. Nie mogłam przestać o nim myśleć. Opowiedziałam o wszystkim Emily.
- To może wybierzemy się na spacer. – Zaproponowała Em.
- Nie mam ochoty…
- Oj no chodź, tyle tu mieszkamy a tylko raz widziałyśmy ten wielki zegar.
- Chodzi ci o Big Ben’a?
- No właśnie tak, to wstawaj i idziemy.
Z niechęcią ale poszłam, było trochę daleko więc wsiadłyśmy do autobusu. Jechałyśmy trzema i dużo szłyśmy ale w końcu dotarłyśmy. Usiadłyśmy na ławeczce i zaczęłyśmy spoglądać na zabytek. Emily poszła gdzieś a ja zostałam sama, dłuższy czas nie wracała ale w końcu się zjawiła z rolkami.
- Zakładaj i jedziemy
- Gdzie ty nimi chcesz jechać ?– Spytałam rozbawiona
- Przejedziemy się
Założyłyśmy rolki  i ruszyłyśmy, nie umiałam dobrze na nich jeździć. Chwiałam się. Em pojechała przodem a ja powoli za nią. Zachwiałam się i upadłam. Na moje nieszczęście leżałam na kimś, albo i szczęście, bo przynajmniej miałam miękkie lądowanie. Wstałam otrzepałam się i zobaczyłam kogo potrąciłam. Nie wierzyłam własnym oczom.  


 Jeśli czytasz moje opowiadanie to zostaw miły komentarz :)
Mam nadzieje że się podoba ;>


4 komentarze:

  1. Bardzo mi się spdobało! Świetnie piszesz i lekko i fajnie pzelewasz to wszytsko na bloga. Bardzo fajnie piszesz i pomysłowo. Blog też extra. Fajne tło, ale nagłówek troszkę bym poprawiła. Ale wszytslko jest fajne ale to się nie gryzie i nie jest tu przesadzono. Podoba mi się tu. Obserwuję Cię :)
    Liczę na rewanż w komie i obs ;]

    http://chamomileee12.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog świetny tylko wydaje mi się,że czasem "zjadasz" wyrazy. Tak jest w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ekstra rozdzialik ;) Czytam dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie mi się podoba twoje opowiadanie! Jest świetne!
    "- Dzięki za kino, ale film był straszny…
    - Wiem i dlatego go wybrałem."
    Hahhaha XD Najlepszy tekst!
    welcome-to-the-black-parade1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy pozytywny komentarz to mnie motywuje do pisania ;)
Za każdy zostawiony komentarz postaram się odwdzięczyć.
Jeżeli blog ci się spodobał zaobserwuj :)
Pozdrawiam Bel El ;>