środa, 17 lipca 2013

Opowiadanie ,,Vicky Cook'' Rozdział 14


                                      ,,Vicky Cook”
Rozdział   14


Minęły dwa tygodnie odkąd Tom i moja mama oświadczyli że biorą ślub, który ma się odbyć we wrześniu. Ja i Chris mieszkaliśmy bliżej centrum w apartamencie z trzema sypialniami, dwoma łazienkami , gabinetem i wielką garderobą, salonem połączonym z jadalnią i kuchnią. Oczywiście z dużym ogrodem i co najważniejsze basenem. Piętrowy luksus tylko dla mnie no i dla przyszłego brata. Nasi rodzice zamieszkali razem na drugim końcu miasta, co oznaczało że nie będą nas kontrolować. Ja dalej spotykałam się z Mikiem tak bez zobowiązań, a Olivera nie widziałam od czasu Barcelony.
- Śniadanieee! – Darł się Chris. Zeszłam na dół do kuchni.
- Jeszcze raz mnie tak zbudzisz to pożałujesz że zgodziłeś się tu mieszkać. – Spojrzałam wściekła.
- Dobra już nie będę, ale chyba dobrze że zrobiłem coś do jedzenia.
- No dobrze, tylko czasami mógłbyś posprzątać bo żyjemy jak na śmietnisku.
Kiedy tak sobie gawędziliśmy zadzwoniła Emily:
- Heej, co dzisiaj robisz?
- No hej, nie mam planów. A co?
- To już masz, o dwudziestej przyjadę po ciebie. Jedziemy na imprezę i nie ma że nie chcesz.
- No ok, ale gdzie? Kto tam będzie?
- Zobaczysz, tylko ty, ja i Sof. Żadnych znajomych chłopaków.
Do dwudziestej było jeszcze sporo czasu więc ogarnęłam się i zaczęłam sprzątać. Chris gdzieś poszedł więc zostałam sama z tym bajzlem. Ale ktoś to musiał zrobić. Po dziesięciu minutach poddałam się i zadzwoniłam po sprzątaczkę. Kiedy przyszła wyszłam na miasto kupić coś na wieczór. W sklepie zobaczyłam cudowną sukienkę. Była granatowa z koronki bez ramiączek. Idealna, tylko teraz musiałam się modlić aby była w moim rozmiarze. – Muszę ją mieć. – Pomyślałam sobie. Podeszłam do sukienki aby zdjąć ją i przymierzyć. Nie byłam jedyna, której się sukienka podobała. Trzymała ją jakaś dziewczyna z czarnymi włosami.
- Oddawaj byłam pierwsza. – Krzyknęła.
- Na pewno nie, poszukaj sobie innej.
- Spadaj. – Zaczęła mi wyrywać sukienkę z rąk, jednak nie miałam zamiaru odpuścić. Nadepnęła mi na stopę. Puściłam, jednak podniosłam się i rzuciłam się na nią. Siedziałam jej na plecach, a ona krzyczała. Zakryłam jej oczy i wylądowałyśmy na podłodze. Każdy się na nas patrzył jak na opętane. Nie wiem czemu nikt nic nie robił. Jednak po paru minutach walki wygrałam. Zadowolona zapłaciłam i miałam dosyć zakupów. W domu byłam około siedemnastej. Weszłam i doznałam szoku. Było tak czysto, weszłam do salonu gdzie spał Chris. Postanowiłam że teraz ja go obudzę.
- Wstawaj. – Wydarłam się.
- Możesz tak nie krzyczeć?! – Zerwał się biedaczek.
- Nie, nie mogę. – Kucnęłam obok niego i opowiedziałam o zdarzeniu ze sklepu. Pocałowałam go w czoło i poszłam do siebie. Naszykowałam sukienkę którą wywalczyłam w sklepie, czarne koturny, skórzaną kurtkę w kolorze butów i mnóstwo dodatków. Umyłam włosy po czym je delikatnie pokręciłam. Zrobiłam ciemny makijaż i zeszłam na dół zrobić coś na kolacje.
- Wychodzisz gdzieś? – Spytał Chris.
- Tak, idę z dziewczynami na imprezę. A ty wychodzisz gdzieś?
- Na kolacje z dziewczyną.
- Masz dziewczynę? Czemu nic nie mówisz?
- Bo się nie pytałaś. – Uśmiechnął się i poszedł na górę. Spojrzałam na zegarek i poszłam się szykować. Ubrałam się i właśnie przyszły Em i Sophie.
- Nie jedziemy? –Spytałam się.
- No właśnie jest mały problem, taksówka może przyjechać dopiero za dwie godziny, a żadna z nas przecież nie ma prawka.
- Ja was zawiozę. – Wtrącił się Chris.
- Naprawdę? – Spytałam zdziwiona. – Przecież jedziesz na kolacje.
- Zdążę was zawieść. Wsiadajcie do samochodu, zaraz przyjdę. – Rzucił kluczyki i poszłyśmy do auta. Pół godziny jazdy i dojechaliśmy. Impreza odbywała się na dworze, a inaczej po prostu na ulicy. Strasznie dużo ludzi, wszyscy nieznajomi. Szłam przed siebie i nagle kogo widzę? To Matt z czarną flądrą ze sklepu. Szła taka zadowolona, aż do chwili gdy zobaczyła mnie. Mało co mnie nie pobiła.
Ale gdyby próbowała przecież miałam dziewczyny.
- Matt, to ta dziewczyna, która zabrała mi sukienkę. I nawet ma ja na sobie co za…- Nie zdążyła dokończyć kiedy rozległ się głos jakiegoś chłopaka, który kazał przygotować się na miejsca. Nie widziałam o co chodzi i mnie olśniło…Wyścigi.
- Nic nie mówiłaś że będą tu wyścigi.
- Musiałam zapomnieć. – Odpowiedziała Em. – Chodź bliżej, chce zobaczyć kto wygra.
- Od kiedy się tym interesujesz?
- Sama nie wiem, ale chodźmy. – Poszłyśmy we dwie bo Sof gdzieś wcięło. Nie wiedziałam jak tak w ogóle można jeździć. Pędzili strasznie szybko. Ścigali się z dwadzieścia minut. Wygrał Matt, zadowolony i dumny z siebie. W końcu zaczęła się prawdziwa impreza, wszyscy tańczyli. Było po północy, tańczyłam sama. Nagle usłyszałam dźwięk policyjnego radiowozu, wszyscy zaczęli uciekać. Nie wiedziałam co mam robić, byłam zakłopotana. Nigdzie nie było dziewczyn, stałam na środku jak debilka.
- Wsiadaj! – Krzyknął chłopak na motorze.
- Ale…
- Wsiadaj, koleżanki sobie poradzą. Zresztą już cię zostawiły. – Krzyknął po raz drugi, a ja nie miałam wyjścia. W końcu nie chciałam być złapana przez policje mimo że nic nie zrobiłam. Ale wystarczy że byłam na nie legalnych wyścigach.
- Złap się mnie i trzymaj się mocno.
Chwyciłam się mocno chłopaka, zamknęłam oczy i ruszyliśmy. Jechaliśmy strasznie szybko, włosy się rozwiewały na każdą stronę. Jechaliśmy z kilka minut i dojechaliśmy do lasu. Ciemno wszędzie tylko ja i ten chłopak. Bałam się strasznie.
- Możesz mnie już puścić. – Zaśmiał się. – Będziemy musieli tu trochę zostać.
- Długo?
- Jakieś dwie godziny, będą nas szukać. – Powiedział zdejmując kask. Moim oczom ukazał się Matt.
- Matt? Myślałam…zresztą nieważne. Dlaczego mnie zabrałeś z wyścigów?
- Tak po prostu, wiem że mnie nie znosisz. – Chłopak posmutniał.
- Nie że nie znoszę. Po prostu…sama nie wiem.
- Naprawdę nie jestem taki jak każdy myśli. – Zaczął odchodzić. A ja się panicznie boje ciemności, na dodatek byliśmy w lesie.
- Ej, dokąd idziesz?
- Przejść się.
- Nie zostawiaj mnie samej.
- Przecież mnie nie lubisz. – Odpowiedział chłopak.
- Cholera…Matt zaczekaj. – Pobiegłam za nim.  
- Skoro mnie tak nienawidzisz to po co za mną idziesz? – Spytał się a mi zrobiło się głupio. Zabrał mnie stamtąd a ja nie widziałam dlaczego i zamiast mu podziękować stałam i się na niego patrzyłam.
- Przepraszam i tak w ogóle dziękuje że mnie zabrałeś, chodź dalej nie wiem czemu to zrobiłeś. Przecież masz dziewczynę.
- Jaką dziewczynę? Że niby Suze? – Zaśmiał się. – Nie mam dziewczyny, a zabrałem cię bo nie chciałem żeby cię zatrzymali. – Uśmiechnął się. Wróciliśmy i usiedliśmy obok motoru chłopaka, rozmawialiśmy. Po tej rozmowie wydał mi się normalny, ale to wszystko. Minęło trochę czasu i odwiózł mnie do domu, tym razem jechał o wiele wolniej.
- Dziękuje i jeszcze raz przepraszam, nie powinnam tak o tobie myśleć. Przecież nawet cię nie znałam.
- Już się do tego przyzwyczaiłem. Daj znać jak będziesz potrzebować pomocy. – Uśmiechnął się i na moim nadgarstku napisał swój numer telefony, zrobiłam to samo. Pożegnałam się i poszłam spać. 

Nowi bohaterowie ,,Vicky Cook''.


Suze Truman – Dziewczyna z krótkimi czarnymi włosami. Ma 19 lat. Mieszka i pochodzi z Londynu. Podkochuję się w Macie, uważa że jest jego dziewczyną.

Oto kolejny rozdział, trochę przybyło nam nowych bohaterów, ale mam nadzieje że jakoś ich zapamiętacie :)
 Podobało się? Mam dalej pisać? ;)
Czytasz---komentujesz
Pozdrawiam Bel El ;>

13 komentarzy:

  1. Extra !! ♥♥ Odwiedzisz mojego bloga ? http://loveandpeaceman.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No ciekawie, ciekawie... Niestety, nie przeczytałam poprzednich rozdziałów, nie ogarniam wszystkiego, ale podoba mi się twój styl pisania. Fajne. :)

    Oto mój blog o życiu w USA i nie tylko. ;)

    http://liv--blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ekstra!!! Mam nadzieję, że się odwdzięczysz..


    by-world-my-eyes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny pomysł na opowiadanie c;
    Życzę pomysłów na następne rozdziały c;

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://lawrensiv-japan.blogspot.com/
    Dodaje się do obserwatorów c;

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajne ;) ciekawe i przez to mi się spodobało ;) czekam na kolejny rozdział
    pozdrawiam :)
    http://zycie--trudne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie piszesz :)
    Zazdroszczę talentu, czekam na kolejny rozdział :)
    Życzę Weny :)
    mlwdragon.blogspot.com
    historiaadam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie pomyślałam że mogę mieć talent ;D
      Ale dziękuje za miły komentarz :)

      Usuń
  7. Uwielbiam czytać opowiadania. Twoje mi się podoba tak bardzo że czekam na kolejne.
    Zapraszam na http://demi-lovatooo.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie piszesz, no nie przeczytałam do końca, bo padam z nóg, ale początek mi się bardzo podobał - masz jakiś talent :)

    Skom? http://kawiarenka-balladyny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy masz styl pisania. Posiadasz naprawdę talent :) Nie zmarnuj tego

    OdpowiedzUsuń
  10. świetnie piszesz.. bardzo ciekawie, podoba mi się.. na pewno będe tu częściej zaglądała ^^

    obserwuję i zapraszam do mnie ;)
    http://anuula.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Super..
    Zapraszam do mnie :)
    http://he-and-she.blog.pl/
    http://obok-jej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

  12. B.fajnie piszesz. Ciekawee ;)

    http://toiowo5588.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy pozytywny komentarz to mnie motywuje do pisania ;)
Za każdy zostawiony komentarz postaram się odwdzięczyć.
Jeżeli blog ci się spodobał zaobserwuj :)
Pozdrawiam Bel El ;>