poniedziałek, 22 lipca 2013

Opowiadanie ,,Vicky Cook'' Rozdział 18



                                      ,,Vicky Cook”
Rozdział   18

W samolocie panował totalny chaos. Stewardessa próbowała ich uspokajać ale na próżno. Musieliśmy awaryjnie lądować w Kanadzie. Kiedy już byłam na ziemi ulżyło mi, strasznie się bałam. Tylko trochę byłam wkurzona, samolot ten którym przylecieliśmy był popsuty, a nowy będzie za jakieś cztery godziny. Usiadłam w restauracji na lotnisku i zamówiłam coś do jedzenia. Niestety nie mogłam liczyć na towarzystwo i byłam zdana tylko na siebie. Włączyłam laptopa i obejrzałam reklamę, w której wystąpił mój głos. Była niesamowita, po raz pierwszy podniecałam się reklamą. Śmiałam się sama z siebie. Po ośmiu godzinach byłam już w domu, zmęczona podróżą weszłam do domu. Marzyłam tylko o kąpieli i moim łóżku. Nikogo nie zastałam, więc zrealizowałam mój plan.
- Wstawaj, Vicky do cholery! – Krzyczał mi nad uchem.
- Co jest? Pali się? – Spytałam wkurzona.
- Nie, ale zaraz się zacznie. Musimy jechać.
- Gdzie? Przed chwilą wróciłam.
- Ubieraj się i za dziesięć minut na dole. – Krzyknął zdenerwowany i poszedł sobie. Nie wiedziałam o co mu do końca chodzi. Chwile pomyślałam i już wiedziałam. Jakiś miesiąc temu obiecałam Chrisowi że pojadę z nim na przyjęcie zaręczynowe jego matki. Na szczęście odbywało się w Londynie, a nie w jego stronach. Nie miałam zbytnio humoru na wycieczki, ale w końcu obiecałam. Przyjęcie było zorganizowane już dawno, tylko musieli trochę czekać na wynajem restauracji. Szybko wstałam wyszykowałam się i zeszłam na dół. Byłam ubrana w czerwoną sukienkę czarne szpilki na platformie. Wyszłam z domu, Chris siedział w samochodzie, był strasznie zły. Byłam pewna że to przeze mnie. Ale chyba jednak nie.
- Co się stało? Jesteś na mnie zły? Jeśli tak to przepraszam, mamy jeszcze trochę czasu.
- Nie, nie na ciebie. Po prostu…zresztą nieważne. Lepiej jedźmy.
- Jak nie chcesz to nie mów, ale pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć. – Odpowiedziałam i go przytuliłam. Naprawdę go kochałam, był dla mnie jak prawdziwy brat. Którego nigdy nie miałam.
Przyjęcie było strasznie nudne, jego matka była straszną jędzą. Wiem że nie powinnam się tak wyrażać ale inaczej się nie da tego ująć. Była zapatrzona tylko w siebie. Jakoś nie obchodził ją Chris tylko jej nowy narzeczony i jego fortuna. Wielki biznesmen, ale on wydawał się nawet ok. Rozmawiał z nami więcej niż Leah  (matka Chrisa). Nie dziwie się Chrisowi że wolał zamieszkać z ojcem. Tom był sympatyczny i kochający, totalne przeciwieństwo jego matki. Z przyjęcia wróciliśmy około szesnastej, przebrałam się w dres i posprzątałam w końcu w garderobie. Zadzwonił do mnie Matt, chciał się spotkać. Nie wiedziałam o co może chodzić. Ubrałam się w miętowe rurki i białą bluzę z kapturem, założyłam czarne converse i poszłam na spotkanie.
- Hej. – Przywitałam się.
- Hej, pamiętasz jak zabrałem cię z wyścigów?
- No pamiętam i pamiętam jak mnie uratowałeś z deszczu.
- No właśnie, to teraz masz szanse aby mi się odwdzięczyć.
- Mam cię ratować? – Zaśmiałam się.
- W pewnym sensie. W tą sobotę jest ślub i wesele mojej kuzynki. A ja nie chce iść sam,  więc może byś ze mną poszła? Bardzo mi na tym zależy. Prawie tam nikogo nie znam, a muszę iść
- A Suze nie będzie zazdrosna? – Uśmiechnęłam się.
- Oj przestań, to nie daleko. Zostaniemy tylko na dwie noce i wracamy, obiecuje.
- Hmm…no dobra. W końcu mi pomogłeś, ale bez numerów. – Postawiłam warunek.
- Dziękuję, obiecuję nie zawiodę. – Zaśmiał się. Po tej krótkiej rozmowie wróciłam do domu, zaczęło padać. Byłam dziwnie zadowolona ze spotkania. Matt był inny niż go sobie wyobrażałam. Niby taki podrywacz, ale dlaczego chciał zabrać właśnie mnie. Poszłam do salonu, gdzie Chris oglądał półfinał x faktora.
- Co rooobisz? – Oglądam i czekam na gościa. – Uśmiechnął się.
- Gościa, jakiego gościa? – Spytałam zaciekawiona.
- Zobaczysz, a zresztą nie bądź taka ciekawska. – Zaśmiał się. Poszłam do kuchni zrobiłam miskę popcornu i z powrotem poszłam do Chrisa. Walnęłam się obok i wżerałam jedzenie. Nagle do drzwi ktoś pukał. Pewnie ten ,,gość’’, zastanawiałam się kto to może być. Ucieszyłam się bo przyszedł Liam. Zostawiłam popcorn i rzuciłam się przyjacielowi na szyję.
- Jej…Liam. Dawno cię nie widziałam. – Krzyknęłam i dałam mu buziaka, a ten patrzył na mnie jak na idiotkę. Ale co tam, nie przejmowałam się.
- No witaj, też się za tobą stęskniłem. – Odwzajemnił buziaka i mnie ,,odłożył’’ na kanapie.
- To co robimy? Wychodzimy? – Spytał Chris.
- Widzę że jest popcorn, więc może posiedzimy w domu. Nie musimy wychodzić żeby się napić i dobrze bawić. – Zaproponował Liam.
- Jestem za. – Krzyknęłam. – Patrzcie jak ona ślicznie śpiewa. – Zaciekawił mnie głos dziewczyny w programie. Naprawdę miała talent.
-E tam, ty lepiej dajesz sobie radę. – Pochwalił mnie przyjaciel. – Dawaj, teraz ty. Bez wahania zaczęłam śpiewać z dziewczyną z telewizji, znałam tą piosenkę na pamięć więc szło mi bardzo dobrze. Chris przygotował drinki, siedzieliśmy i się wygłupialiśmy. Minęły jakieś dwie godziny, program się już skończył. Troszeczkę nam się nudziło, więc zadzwoniłam po przyjaciółki. Przyszły w mgnieniu oka. Sophie i Liam rozmawiali normalnie i bardzo mnie to cieszyło. Zadzwonił dzwonek, byłam pewna że to zamówieniem które wcześniej złożyłam. Był to Mike, dawno się z nim nie widziałam. Przywitał mnie namiętnie, poszłam z nim do kuchni. Usiadłam na blacie obok kuchenki on zaś stał nade mną. Blondyn obsypywał mnie komplementami, a ja się namiętnie odwzajemniałam. Jak gdyby nigdy nic poszliśmy do salonu, gdzie wszyscy rozmawiali.
- A ty nie miałeś zostać w domu? – Spytała rozbawiona Sophie.
- Nie czepiaj się, cześć wszystkim. – Przywitał się.
Byłam troszeczkę zdziwiona zachowaniem Chrisa, wcześniej był jakiś zły. A teraz niby wszystko wróciło do normy. Lecz nie na długo, tą noc zapamiętam do końca życia.

Przepraszam że dopiero teraz, ale wcześniej nie dałam rady dodać rozdziału. :)
Czytasz---komentuj.
Pozdrawiam Bel El ;>

7 komentarzy:

  1. Wow świetny blog. Masz bardzo bogate słownictwo. Wiele można z twoich opowiadań się nauczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział.. naprawdę badzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na kolejny ^^

    zapraszam do mnie ;)
    http://anuula.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba i czekam na następny ;)
    zapraszam do mnie: http://anamarafashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny rozdział :) Podoba mi się Twój styl pisania, ŻYCZĘ WENY :)
    mlwdragon.blogspot.com
    historiaadam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne naprawdę. Bardzo dobrze piszesz, tylko tak dalej. Zapraszam do mnie: http://dziennikarka327.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie naprawdę super blog :):)

    Zapraszam do mnie :) http://lennka-lennka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Coraz bardziej mnie zadziwiasz *.* Tyle pomysłów.. ;) Cudo :*
    http://my-manga-koneko.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy pozytywny komentarz to mnie motywuje do pisania ;)
Za każdy zostawiony komentarz postaram się odwdzięczyć.
Jeżeli blog ci się spodobał zaobserwuj :)
Pozdrawiam Bel El ;>