środa, 9 października 2013

Opowiadanie ,,Vicky Cook'' Rozdział 55



                                      ,,Vicky Cook”
Rozdział   55

- Ostatnie pudło. – Usłyszałam zdyszanego Matta.
- W końcu, sporo tego masz. – Zaśmiałam się.
- Trochę się nazbierało, ale chyba musimy się zbierać nie sądzisz?
- Jezu, czemu mi wcześniej nie powiedziałeś?
Pobiegłam szybko po schodach i zaczęłam prostować włosy, robić makijaż i wszystko na raz. Było strasznie późno, a ja na śmierć zapomniałam o imprezie, która miała zaczynać się za dwie godziny. Po dwudziestu minutach w samej bieliźnie pobiegłam do garderoby, gdzie zastanawiałam się w co mam się ubrać. Nie wszystkie ubrania były na wieszakach więc wybór był mniejszy, ale nie łatwiejszy. W końcu zdecydowałam się na czarne szpilki z platformą, skórzane leginsy i białą bluzkę z koronką. Do tego dodatki i byłam gotowa.
- Ślicznie wyglądasz. – Zobaczyłam Matta, który opiera się o framugę drzwi.
- Długo tu stoisz? – Podeszłam do bruneta i rękami objęłam go za szyję.
- Wystarczająco długo. – Odpowiedział i połączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
W klubie byliśmy przed czasem, wszyscy już byli obecni oczywiście bez naszej Sophie, która miała przyjechać z Liamem. Wszystko było gotowe, a po piętnastu weszła Sof, jednak nie była bardzo zdziwiona. Impreza zaczęła się rozkręcać, a ja bawiłam się świetnie. Postanowiłam się napić, podeszłam do baru i zamówiłam drinka.
- Świetna impreza. – Usłyszałam głos zza moich pleców.
- Dzięki, cieszę się że się podoba. – Uśmiechnęłam się sama do siebie. Po chwili tajemniczy chłopak usiadł obok mnie i wcale nie był to nie znajomy.
- Myślisz że kiedyś będziemy w stanie normalnie rozmawiać, wiesz tak jak kiedyś? – Oliwer miał poważną minę.
- Nic już nie będzie takie same, zmieniłeś się, ja również. Jednak myślę że spróbować rozmawiać w miarę normalnie możemy. – Posłałam mu ciepły uśmiech. – Tylko proszę cię o jedno, nie skrzywdź Emily, ona nie zasługuje na to.
- Wiem, kocham ją i nie zamierzam stracić bliskiej mi osoby drugi raz.
- Co wy tak siedzicie? Idziemy tańczyć! – Rozmowę przerwała nam przyjaciółka, zabrała swojego chłopaka na parkiet, a ja dalej piłam drinka. – Zrań ją, a będziesz miał do czynienia ze mną. – Powiedziałam sama do siebie i skierowałam się w stronę Sof, zauważyłam tam znajomą mi twarz.
- Patie? – Zdziwiłam się. – Co ty tu robisz? – Byłam zdziwiona, a zarazem szczęśliwa. To mogło znaczyć tylko jedno, że ona i Liam ze sobą kręcą. Strasznie się ucieszyłam.
- Tak jakoś wyszło, prawda? – Uśmiechnęła się niepewnie i skierowała swój wzrok na Liama.
- No właśnie, a ty Vicky co tak sama? Gdzie Matt? – Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem, a ja tylko zachichotałam. Znalazłam swojego chłopaka i przywitałam tak jak się należy. Bawiliśmy się do czwartej nad ranem, a potem oboje z Mattem wróciliśmy do zawalonego pudłami mieszkania.
Obudziłam się o dwunastej, nie byłam w najlepszym nastroju, strasznie bolała mnie głowa. Brunet spał jak zabity, nic go nie ruszyło. Nawe kiedy dzwonił telefon. Wzięłam orzeźwiający prysznic, założyłam leginsy oraz bordową bluzę i wyszłam z domu. Chciałam zrobić zakupy, w domu praktycznie nic nie było. Przeszłam kilka ulic i trafiłam na sklep. Kupiłam najważniejsze produkty i znowu spacerkiem wróciłam do mieszkania. W nowej biało – czarnej kuchni zrobiłam śniadanie. Oczywiście pospolite, kanapki z wędliną i serem oraz warzywami. Zaparzyłam kawę i poszłam na górę obudzić chłopaka. Minęła może godzina, a on dalej nie drgnął. Nie wiedziałam jak można tak twardo spać. Spokojnie weszłam na łóżko i zaczęłam go delikatnie całować, jednak to nic nie dawało. Postanowiłam że użyje bardziej drastycznych metod, a mianowicie zaczęłam skakać po łóżku.
- Co ty robisz? – Zdziwił się zbulwersowany.
- Jak to co, próbuję cię obudzić. Zrobiłam ci śniadanie, a ty śpisz. – Odpowiedziałam siadając.
- Dziękuje, ale jeszcze chwilkę. Jestem strasznie zmęczony, proszę.
- Nie ma mowy, musimy jeszcze ogarnąć ten cały bajzel. – Powiedziałam całkiem poważnie i wyszłam z pokoju. Zajęłam miejsce przy stole i zaczęłam konsumować śniadanie. Na szczęście brunet dotarł na czas. Po skończonym posiłku zabraliśmy się do sprzątania. Po pierwsze musiałam sprzątnąć w garderobie, która była w najgorszym stanie. Matt zajął się całym dołem, musieliśmy jeszcze dokupić kilka mebli i dodatków. Jednak to tylko drobne sprawy. Uporządkowanie mojej szafy zajęło mi trzy godziny, ale warto było, bo wyglądała przepięknie. Jeszcze nigdy nie widziałam aby było tam tak czysto. Po skończonej pracy zeszłam na dół, by sprawdzić czego dokonał mój chłopak i byłam pod wrażeniem. Wszystko było na swoim miejscu, poukładane i czyste.
- Skończyłam, jestem wykończona. – Odezwałam się jako pierwsza i usiadłam obok bruneta na kanapie.
- Powinnaś być ze mnie dumna, patrz jak tu jest czysto. – Zaśmiał się.
- Jestem, jestem. – Odpowiedziałam i go pocałowałam.
Ledwo co usiadłam, a już musiałam wstać. Ktoś dobijał się do drzwi, co było irytujące. Podniosłam swoje cztery litery i ruszyłam ku wejściu. Otworzyłam drzwi i ujrzałam Robyna, mogłam się jego spodziewać, nie dzwonił tyle czasu to teraz mnie nachodzi. Przywitałam go z uśmiechem na ustach i zaprosiłam do środka. Po raz pierwszy mężczyzna nie śpieszył się i chciał napić się kawy. Matt zaparzył na napój, a my usiedliśmy i dyskutowaliśmy.
- Teraz najważniejsze, w środę masz koncert w Londynie. Wszystko jest już ustalone, więc godzina dziewiętnasta i gramy. – Zaśmiał się. – Jutro zaś masz dwa wywiady w radio, o dziesiątej i siedemnastej.
 - Mam rozumieć, że wszystkie dane wyślesz mi sms-em.
- Oczywiście, nic się nie martw.
Menadżer siedział bardzo długo, gawędził i gawędził, jak nie on. Kiedy już w końcu się jego pozbyłam musiałam przepisać wszystko do notesu, aby o niczym nie zapomnieć. Usiadłam wygodnie z kubkiem gorącej herbaty i zaczęłam pisać:
Poniedziałek.
- 10.00 – Wywiad w Radiu.
- 17.00 – Wywiad w Radiu.
Wtorek.
- 13.00 – Spotkanie z fanami.
- 19.00 – Promocja albumu.
Środa.
- 12.00 – Wywiad.
- 16.00 – Próba dźwięku.
- 19.00 – Koncert.
Czwartek.
- 08.00 – Wywiad.
- 16.30 – Promocja albumu.
Piątek.
- 11.20 – Spotkanie z fanami.
- 15.00 – Wywiad
- 18.00 – Promocja albumu.
- A gdzie czas dla mnie? – Usłyszałam głos zza pleców.
- Jejku, nie skradaj się tak. – Zaśmiałam się. – Jak widzisz na weekend nie mam planów, więc może cię gdzieś wcisnę. – Starałam się zażartować, ale chłopak wziął sobie na poważnie moją odpowiedź.
- To w takim razie, ja teraz też nie mam czasu. Wychodzę i nie wiem o której mój grafik pozwoli mi wrócić. Na razie. – Powiedział zdenerwowany i poszedł na górę. Byłam zdziwiona takim obrotem spraw, przecież ja tylko żartowałam. Poukładałam wszystkie papiery i poszłam za brunetem. Weszłam do uchylonej łazienki i zobaczyłam jak się szykuje, chyba naprawdę chciał gdzieś wyjść.
- Naprawdę wychodzisz? – Spytałam zaskoczona.
- No tak, przecież ci mówiłem.
- Matt, ja żartowałam. Dla ciebie zawsze znajdę czas.
- Wiem przecież. – Zaśmiał się. – Też żartowałem, że się obraziłem. Wiesz jak lubię się z tobą droczyć, ale teraz naprawdę muszę wyjść.
- Dokąd? – W tym momencie po głowie chodziło mi jedno miejsce do którego chłopak się wybierał, jednak nie wiedziałam czy mam rację czy nie.
- Potem ci wytłumaczę. – Szybko odpowiedział.
- Ostatnio też mówiłeś że mi cos wyjaśnisz i nie dotrzymałeś słowa. Wolałabym abyś zrobił to teraz.
- Proszę, jak wrócę wszystko ci wyjaśnię. Nie mam teraz czasu.
- Wiesz co idź na te swoje wyścigi do tej swojej Suze i się do mnie nie odzywaj.
- O czym ty mówisz? – Spytał zdenerwowany.
- Jak to o czym? Ścigasz się. Widziałam zdjęcia z jednego wyścigu, byłeś tam z Suze i z Tobym. . – Nie wytrzymałam i musiałam mu powiedzieć, musiałam powiedzieć że wiem o tym że tam jeździ.
- Od kogo masz te zdjęcia? Kto ci je dał? – Dopytywał się, czyli jednak coś było na rzeczy i miał coś na sumieniu.
- Od Alexa i nie wmawiaj mi że je jakoś przerobił. Bo na pewno są prawdziwe. – Krzyknęłam.
- No tak bo ty wiesz wszystko najlepiej, jeszcze powiedz że mam z nią romans. To będzie dopiero nowina. – Odpowiedział i wybiegł z domu, byłam na niego wściekła i równocześnie na siebie. Było tak dobrze, a ja to zepsułam. Sama już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, ale zdjęcia były na sto procent prawdziwe i były z tego tygodnia. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, więc zaczęłam sprzątać jeden z pokoi. Szybko mi to poszło. Miałam ochotę na lody waniliowe, jednak musiałam znowu jechać do sklepu, tylko że tym razem wybrałam samochód. Założyłam trampki i ruszyłam. Kilkanaście minut drogi i byłam pod samym supermarketem. Wzięłam wózek i zaczęłam po kolei wrzucać do niego produkty. Makaron, sosy, warzywa, wino i co najważniejsze lody waniliowe, śmietankowe i czekoladowe. Kiedy przechadzałam się między kolejnymi pułkami zostałam zaczepiona przez dwóch chłopaków.
- Cześć. – Przywitali się nieśmiało.
- Hej, znamy się?
- Nie, ale mielibyśmy prośbę.
-Tak? – Byłam zaskoczona, nie wiedziałam o co im chodzi.
- Moglibyśmy prosić o autograf i zdjęcie. – Uśmiechnęli się.
- Jasne, było tak od razu. – No tak, bo przecież o co innego by mogli ode mnie chcieć. Spełniłam prośbę chłopaków i przeszłam do dalszego robienia zakupów. Przeszłam do kasy i zapłaciłam. Miałam kupić tylko lody, a wyszło trzy duże torby. Tak to jest jak się jeździ po marketach, a nie do małego osiedlowego sklepiku. Chciałam poczekać na Matta, ale nie miałam siły. Powieki same mi się zamykały, więc po dwudziestej pierwszej położyłam się i zapadłam w głęboki sen.

Wybaczcie że dopiero teraz, ale nie miałam jak dodać :)
Kolejny za 8 komentarzy ^^
Pozdrawiam ;)





15 komentarzy:

  1. To jest najlepsze opowiadanie jakie czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie , czekam na kolejny ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę sie doczekać następnego, chyba nie wytrzymam, dopóki go nie napiszesz :) rozowytyranozaur.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekamy na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie jest, gdy wracam ze szkoły i czeka na mnie nowy rozdział :D
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie świetne! Nie mam tylu słów, aby opisać jakie fajne ♥
    Ciągle myślę kiedy nowy, nie mogę się doczekać!! ;33
    http://addiction-and-friendship.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem chłopakiem a mi się podobało ;oo z reguły nie czytam nawet lektur szkolnych a to czytam i czytam i oooo fajne, czytam dalej i zajebiste ;3 pozderki dla autorki ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, chłopak czyta mojego bloga :D
      To niesamowite kiedy czytam te wszystkie komentarze, ale zawsze myślałam że blogi zazwyczaj czytają dziewczyny. Miło mi że właśnie mojego czyta też chłopak. :)
      Dziękuje ;*

      Usuń
  8. bardzo fajne opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę fajne opowiadania :D

    OdpowiedzUsuń
  10. ....... supeł........
    ~ Dominika

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy pozytywny komentarz to mnie motywuje do pisania ;)
Za każdy zostawiony komentarz postaram się odwdzięczyć.
Jeżeli blog ci się spodobał zaobserwuj :)
Pozdrawiam Bel El ;>