poniedziałek, 21 października 2013

Opowiadanie ,,Vicky Cook'' Rozdział 61



                                   ,,Vicky Cook”
Rozdział   61
                                                                             ****
Wtorkowe popołudnie, a ja siedzę w restauracji i czekam aż łaskawie przyniosą mi mój obiad. Czekałam na przyjaciółkę, Emily miała być już pół godziny temu. Jednak się spóźniała co doprowadzało mnie do szału. Z drugiej strony może jednak już się pogodziła z Oliverem.  Na spotkania z byłym to zawsze ja się spóźniałam, on był punktualny. O dziwo on nie miał mi tego za złe i się nie denerwował.
- W końcu jesteś. Czekam i czekam, ileż można? – Przyjaciółka dosłownie wbiegła do restauracji. Usiadła naprzeciwko mnie i zaczęła wybierać coś w menu.
- Byłam z Oliverem. – Odpowiedziała obojętnie.
- Pogodziliście się?
- Nie, on także nie ma zamiaru mnie przepraszać. Nie to nie.
Byłam przekonana że kiedyś się na pewno pogodzą. To było jasne. Rudowłosa zdjęła kaszmirowy sweterek i delikatnie powiesiła na krześle. Po dobrych dziesięciu minutach dostałam swoje zamówienie.
- Patrz kto idzie. – Dziewczyna zachichotała i wskazała na główne wejście.
- To Liam? – Byłam zdziwiona, to taki przypadek człowieka że raczej nie chadza po takich restauracjach.
- I Patie, widać że chyba im się układa.
- Pasują do siebie. Lepiej chodźmy bo ich speszymy. – Zabrałyśmy swoje rzeczy i wyszłyśmy zanim zdążyli usiąść do stolika. Każda z nas pojechała w swoją stronę. Na mnie czekały filmy i łóżko. A na Emily zapewne Oliver, on nigdy nie odpuszcza. W moim mieszkaniu panował istny chaos, inaczej tego nie można nazwać. Tylko był jeden problem nie chciało mi się sprzątać. Z mojej torebki zaczął wydobywać się znajomy dźwięk. Dzwonił i dzwonił, jednak nie mogłam go znaleźć. Wszystko wysypałam i znalazłam. Numer był nieznany, więc było jasne kto dzwonił.
- Tak, słucham. – Odebrałam.
- Cześć Vicky. Z tej strony Kate, pamiętasz mnie może jeszcze? – Odezwał się kobiecy głos, o imieniu Kate. Z początku błądziłam w myślach, jednak to przecież starsza siostra Olivera. Tylko czego ona ode mnie chciała?
- Hej, tak jasne że pamiętam. Co słychać?
- Biorę ślub w tą sobotę. I właściwie to dzwonie w tej sprawie.
- Jejku, gratulacje. – Ucieszyłam się z tej wiadomości. Lubiłam Kate, jednak nie byłyśmy w przyjacielskich stosunkach.
- Dzwonie aby się zapytać czy przyjdziesz. Wysłałam ci zaproszenie trzy tygodnie temu. Jednak nie dostałam odpowiedzi. – Byłam zdziwiona. Miałam reklamówkę pełną jakichś listów. Być może zaproszenie też tam było.
- Przepraszam Cię, ale nie odbieram poczty. Zaraz poszukam.
- Nic nie szkodzi. – Zaśmiała się. – Tylko powiedz mi czy przyjdziesz?
- Tak, oczywiście. Nie mogłabym przegapić takiego wydarzenia.
- Super, jak nie znajdziesz zaproszenia to daj mi znać. Wtedy wszystko ci napisze.
- Jasne i dziękuje za pamięć.
- No wiesz, jesteś moją ulubioną byłą mojego brata. – Zachichotała. – Do zobaczenia.
                                                                                      ****
Moje oczy otworzyły się pod wpływem wpadającego światła. Tym razem nie zasłoniłam rolet i zostałam obudzona. Na całe szczęście było tylko po dziewiątej. Poranny prysznic, śniadanie i telewizja. To był mój plan dnia. Żadnych spotkań, wywiadów, nic. Spokojnie jadłam płatki z jogurtem, kiedy usłyszałam dźwięk dzwonka. – A zapowiadało się tak świetnie. – Mruknęłam pod nosem i popędziłam do wejścia.
- Mam dla ciebie propozycje, nie do odrzucenia. – Sophie wpadła jak huragan i zaczęła coś bełkotać. Najgorsze jednak to że zajęła się moim śniadaniem.
- Jak chcesz zrobię ci tylko nie ruszaj mojego. – Zastrzegłam i skierowałam się do kuchni.
- W poniedziałek jedziemy na wycieczkę. Gdzieś tam w okolicy będziesz miała dwa wywiady i wolne.
- Jak to? Skąd wiesz?
- Rozmawiałam z tym Robynem. Zgodził się, więc nie ma na co czekać.
- A co jeśli ja się nie zgodzę?
- To będziesz martwa. – Zaśmiała się. – Pojedziemy wszyscy razem, tak jak kiedyś. Tyle że teraz bez niektórych osób.
- Niby gdzie?
- Tignes! – Krzyknęła radośnie.  
- Wow, a gdzie to jest? – Zaśmiałam się.
- Miejscowość we Francji, blisko Alp. Każdy z nas ma teraz więcej na głowie, oddalamy się. A tak spędzimy miło czas.
- Brzmi nieźle.  
                                                                                   ***
Ten dzień miałam spędzić z Emily i Sophie. Umówiłyśmy się w centrum handlowym na zakupy. Musiałam kupić coś na uroczystość, która odbędzie się w sobotę. Na ślub miałam zabrać osobę towarzyszącą, wybrałam Mikiego. Był singlem, więc nikomu to nie będzie przeszkadzało, a ja nie mam zamiaru siedzieć cały czas sama. Długo nie musiałam czekać, przyjaciółki zjawiły się tylko kilka minut po czasie. Zebrałyśmy się i ruszyłyśmy w stronę pierwszego sklepu.
- Muszę kupić jakieś buty, w końcu mam same szpilki albo trampki.
- Ciekawe gdzie my to wszystko znajdziemy, przecież jest maj.
Dziewczyny cały czas marudziły, ale na całe szczęście znalazłyśmy wszystko co było nam potrzebne. Chociaż nogi mi już odpadały to byłam zadowolona z tych zakupów. Ten wyjazd naprawdę miał sens, każdy z nas miał już swoje życie i taki wypad by nas do siebie zbliżył. Jednak nie wiedziałam do końca kto ma tam być. Żałowałam że nie będzie tam z nami Matta. Wtedy by było idealnie. W domu panowała ciemność, pozaświecałam wszystkie możliwe światła i zaczęłam ogarniać moją posiadłość. W czasie sprzątania dostałam sms-a. Wiadomość była od nieznanego numeru.
 Tęsknie i Kocham.
                             Matt


Krótki i za nudny ;/
Następny będzie inny :)
Pozdrawiam i dziękuje za komy ;)



4 komentarze:

  1. W cale nie nudny.. bardzo ciekawy i nie mogę doczekać się następnego. Z resztą takie rozdziały mają swój urok. Pokazują zwykłe życie. Cały dzień bohaterów... bez żadnych niespodzianek, ;) zapraszam również do mnie na bloga http://opowiadaniaxxd.blogspot.com :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się tam podobał :)
    Fajnie jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny rozdział czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ! <3 czekamyyy ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy pozytywny komentarz to mnie motywuje do pisania ;)
Za każdy zostawiony komentarz postaram się odwdzięczyć.
Jeżeli blog ci się spodobał zaobserwuj :)
Pozdrawiam Bel El ;>