piątek, 2 sierpnia 2013

Opowiadanie ,,Vicky Cook'' Rozdział 26



                                      ,,Vicky Cook”
Rozdział   26

Byłam strasznie obolała, a spałam dość długo. Była dziesiąta i dzień który z roku na rok stawał się coraz bardziej mętny. Całkiem o nim zapomniałam, to były moje dziewiętnaste urodziny. O dziwo telefon nie dzwonił, w drzwi nikt nie stukał. Czyżby zapomnieli, tak jak ja? Możliwe, ale starałam się skupić na niedzielnym występie. Poszłam wziąć relaksującą kąpiel, nalałam całą wannę wody z dużą ilością piany. Zanurzyłam się w gorącej cieczy i rozkoszowałam chwilą. Po piętnastu minutach wyszłam i wysuszyłam włosy. Lekko je pokręciłam i zrobiłam makijaż, w samej bieliźnie poszłam do kuchni. W końcu byłam sama w domu. Zrobiłam sobie urodzinowe tosty, zjadłam ze smakiem i popiłam kieliszkiem wina. Dzisiaj postanowiłam że zrobię coś na co miałam ochotę już od dzieciństwa. To miał być taki mały prezent, ode mnie samej. Założyłam szorty i czarne szpilki na platformie z kokardką po boku oraz sztruksową koszulę. Podeszłam do lustra i wyglądałam całkiem nieźle, ale brakowało mi czegoś. Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam założyć nowo kupioną bransoletkę, o dziwno miałam tylko ją i kolczyki w uchu. Dzisiaj zadziwiłam samą siebie, jednak ludzie się zmieniają. Gotowa i w miarę wypoczęta wzięłam torebkę na łańcuszku i wsiadłam do taksówki. Zawiozła mnie w same centrum miasta. Chciałam zrealizować swój cel i weszłam do salonu tatuażu. Tak, chciałam zrobić sobie tatuaż. A mianowicie napis na nadgarstku, tylko że strasznie się bałam. Usiadłam na fotelu, wyciągnęłam rękę i usłyszałam dźwięk tego sprzęt i zamknęłam oczy. Nim się obejrzałam miałam już miałam arcydzieło na ręku. A dokładniej napis na prawym nadgarstku ,,Love’’. Pospolity ale za to śliczny tatuaż. Wyszłam zadowolona z mojej decyzji i udałam się w stronę studia. Dzisiaj mieliśmy przymiarkę strojów, weszłam do garderoby.
- Vicky? – Usłyszałam nieznajomy głos.
- Tak, to ja. – Uśmiechnęłam się.
- Jestem Pati, mam za zadanie wybrać ci kreacje na niedziele i dobrać dodatki.
- Super, no to zaczynajmy.
- No więc mam dla ciebie…- Nie dokończyła, gdy nagle przyszedł Simon. Powiedział że chce ze mną porozmawiać. Wiec poszłam za nim do jego garderoby. Usiedliśmy wygodnie i zaczął rozmowę.
- Jesteś utalentowana, pewnie sporo osób ci o tym mówi, ale nie zmarnuj takiego głosu. Wiem że miałaś z nim problemy, lecz widzę że już jest dobrze. Dlatego cię wybrałem, żebyś pokazała co potrafisz. W niedziele masz dać z siebie wszystko, a pomyślimy co dalej z tobą zrobić.
- Dziękuje, jestem panu wdzięczna za taką szanse. Nie wiem czy na to zasłużyłam.
- Przekonamy się niedługo, a teraz wracaj i wybierz coś specjalnego.
Wyszłam z jego garderoby i udałam się do Pati, nie wiedziałam co mój mentor miał na myśli. Ale i tak się cieszyłam, że mogłam tu teraz być. Przymierzyłam kilka kreacji i wybrałyśmy dwie idealnie pasujące. Zaśpiewałam z moim partnerem dwa razy i się rozeszliśmy. Jak tylko wyszłam ze studia, przypomniało mi się co dzisiaj za dzień, a mój telefon dalej milczał. Wyjęłam go z torebki i zagadka się rozwiązała, był po prostu rozładowany. Kiedy byłam już w domu podłączyłam go do ładowania, no ale zaskoczenia nie było. Dzwoniła mama, odzwoniłam i złożyła mi życzenia. Chyba na prawdę wszyscy zapomnieli. Usiadłam w salonie i zaczytana w czasopiśmie usłyszałam dzwonek do drzwi. Poprawiłam włosy i ruszyłam zadowolona otworzyć. Kto stał przed moimi drzwiami? Sąsiadka, z listem, który przez pomyłkę został wrzucony do jej skrzynki. Podziękowałam i rzuciłam list na komodzie. Było mi przykro, nie powiem. Późna pora, a ja sama siedziałam w domu i to w moje urodziny. Rozebrałam się i poszłam pod prysznic, wykąpana i przebrana w czystą piżamkę poszłam spać.
Ten ranek był jakiś taki inny, było mi strasznie smutno niż zwykle. Nikt się nie odezwał, nikt nie zadzwonił, nie napisał. Przymulona wstałam z łóżka i zrobiłam sobie śniadanie, płatki z mlekiem takie pospolite i najlepsze z samego rana. Szybko zjadłam i ogarnęłam się. Ubrałam się w miętowe szorty i granatową bluzkę, nałożyłam trampki i wyszłam z domu. W studiu byłam około dziesiątej, strasznie się stresowałam. Weszłam do wyznaczonej mi garderoby i przebrałam się w strój na jutrzejszy występ.
- Gotowa? – Spytał zamyślony Ryan.
- Jasne, o czym tak myślisz?
- Wiesz…jak pewnie wszyscy. Chce wygrać, bardzo mi zależy.
- Zobaczysz że będziesz numerem jeden, a teraz chodźmy na próbę.
Ćwiczyliśmy i ćwiczyliśmy, nie wychodziło nam to zbyt dobrze. Ciągle robiliśmy przerwy, a pomyłki zdarzały się coraz częściej. Dzień zleciał strasznie szybko, aż się bałam jutrzejszego występu. Od niego zależałą moja przyszłość, przynajmniej tak myślę. Skończyliśmy po dwudziestej, zamówiłam taksówkę i pojechałam do sklepu. Nie miałam nic w lodówce, a musiałam coś jeść. Kupiłam wino, oczywiście makaron, pieczywo i owoce. Wracałam na piechotę, cisza, spokój i powietrze. Niestety nie świeże, ale dobre i to. Wyciągnęłam z torebki klucze, ale drzwi były otwarte. Na pewno je zamykałam, lekko je odchyliłam i zobaczyłam że w salonie świeci się światło. Powoli weszłam stawiając w kuchni zakupy.
- Co ty tu robisz? Jak tutaj się znalazłeś? – Zadawałam pytania.
- Zostawiłaś otwarty balkon, wczoraj nie mogłem przyjechać. Chciałem ci życzyć dużo szczęścia, zarówno w tym twoim zwariowanym świecie jak i w miłości. – Złożył mi życzenia, zbliżając się do mnie. Pocałował lekko w policzek i podarował malutkie pudełeczko oraz czerwoną róże.
- Dziękuje, nie trzeba było. – Uśmiechnęłam się i usiadłam na kanapie.
- Nie rozpakujesz? Chce wiedzieć czy dobrze wybrałem. – Zaśmiał się.
Rozpakowałam prezent od Matta, była to srebrna bransoletka z serduszkiem. Taka jaką lubię, delikatna. Nalałam nam soku do szklanek i rozpakowałam zakupy. Po czym zrobiłam coś do jedzenia, ucieszyła mnie jego wizyta. Choć nie odzywał się od naszego ostatniego spotkania. Porozmawialiśmy, była to dość poważna rozmowa. Nie to co na wyjeździe, po raz pierwszy się nie śmiał i nie wygłupiał. Ślicznie się uśmiechał, był jakiś taki inny. Podobał mi się taki spokojny Matt. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy konsumować makaron z sosem. Popijaliśmy czerwonym winem i znowu rozmawialiśmy. Nagle zgasło światło, brunet sprawdził korki, ale wszystko było w porządku. Zapaliłam świeczki i atmosfera zrobiła się strasznie romantyczna. Czułam się dziwnie.
- Chyba już czas na mnie, późno jest. – Powiedział i udał się w stronę wyjścia.
- Dopiero po dziesiątej, ale jak chcesz. – Uśmiechnęłam się.  – Jeszcze raz dziękuje za prezent, poprawiłeś mi humor tą wizytą. Ale nie powiem że mnie troszkę wystraszyłeś.
- Następnym razem się zapowiem, ale nie będzie niespodzianki. – Zaśmiał się.
Zapadła krępująca cisza, staliśmy naprzeciwko siebie w totalnej ciemności. Matt chciał dać mi buziaka w policzek na pożegnanie, ale niespodziewanie nasze usta złączyły się w długi namiętny pocałunek. Nie zaprzeczałam, on też się nie odrywał. Kiedy skończyliśmy uśmiechnął się do mnie i wyszedł. Zamknęłam drzwi i uśmiechnięta zsunęłam się po nich na podłogę. To było coś niesamowitego, serca zaczęło mi bić coraz szybciej.

Simon - Jeden z jurorów x factor

Pati - stylistka w programie

Tak wiem, rozdział miał być o 15, ale nie miałam czasu aby go dodać. Dopiero teraz poprawiłam i dopisałam kilka szczegułów i o to jest 26 rozdział.
Kolejny dodam
4 sierpnia, nie powiem o której bo znowu mi nie wyjdzie :)
Mam nadzieje że się podoba :D
Ps. Dziękuje za tyle miłych komentarzy i za tyle wyświetleń :)
Pozdrawiam Bel El ;>

7 komentarzy:

  1. Pewność siebie w moich oczach bez obiekcji.

    OdpowiedzUsuń
  2. opowiadanie jest ciekawe, żałuję, że nie czytałam wcześniejszych rozdziałów ;C muszę się wrócić xD
    hm ...ale czegoś w tym brakuje ... nie wiem czego >.<

    OdpowiedzUsuń
  3. to pierwszy rozdzial ktory czytam na twoim blogu. bardzo mi sie spodobal i mysle ze poprzednie tez sa swietne. ale muze jakos zaczac czytac odpoczatku bo szkoda starcic poprzednie rozdziały:)
    Gratuluję wyświetleń i koemntarzy!

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział
    Wpadniesz, skomentujesz, zaobserwujesz (zacznij ja się odwdzięczę )??? Zrób to proszę to dla mnie ważne
    ZAPRASZAM !!!!!!!
    http://tiffani426.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, bardzo wciągający rozdział. Szkoda tylko, że nie czytałam go od pierszego rozdziału xD

    http://complywithyourdreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Owr! *_* chce więcej, szkoda, że skończyło sie tylko na pocałunku.
    Zapraszam, zagłosuj na ankiecie, plis
    http://tajemnicedylana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Awwwww *.*
    Świetne.Zapraszam i skomentuj coś
    anamarafashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy pozytywny komentarz to mnie motywuje do pisania ;)
Za każdy zostawiony komentarz postaram się odwdzięczyć.
Jeżeli blog ci się spodobał zaobserwuj :)
Pozdrawiam Bel El ;>