środa, 21 sierpnia 2013

Opowiadanie ,,Vicky Cook'' Rozdział 32


                                      ,,Vicky Cook”
Rozdział   32

Moją twarz oświetliły promyki słońca, nie zasłoniłam wieczorem rolet. Zawsze to robiłam, nie lubiłam właśnie takich sytuacji, kiedy to słońce mnie budziło. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę dziesiątą pięć. Przewróciłam się na drugą stronę i głęboko westchnęłam. Powoli się rozkryłam i wstałam z łóżka. Skierowałam się w stronę łazienki, związałam włosy w koka i weszłam pod prysznic. Kiedy się umyłam, nałożyłam na twarz puder i podkręciłam rzęsy tuszem. Nałożyłam ciemną sukienkę w kwiaty bez ramiączek i przypięłam szerokim paskiem. Wyprostowałam włosy i nałożyłam pierścionek. W miarę zadowolona zeszłam na dół i zjadłam kanapki.
- Gdzie mama?
- Pojechała gdzieś, macie się spotkać na miejscu.
- Powiedziała chociaż o której?
- O ile się nie mylę to o drugiej.
Włożyłam brązowe koturny i wyszłam z domu. Na dworze było gorąco. Chciałam odwiedzić Sophie, ale w końcu mieszkała z bratem. Nie chciałam się widzieć z Mikiem, dlatego ruszyłam w stronę domu Emily. Nawet nie zdążyłam zapukać, z domu wyszła matka Em.
- O Vicky, dawno cię widziałam. Emily jest u siebie, wejdź.
- Dzień dobry. – Odpowiedziałam krótko i zobaczyłam jak rodzicielka przyjaciółki odjeżdża czarnym mercedesem. Zamknęłam wejściowe drzwi i weszłam na górę po schodach. Drzwi do pokoju Emily były uchylone, siedziała tyłem, lecz nie sama. Lekko popchnęłam drzwi i zobaczyłam kim była druga osoba.
- Co ty tu robisz Vicky?! – Odwróciła się nagle i rzuciła.
- Nie dzwoniłaś więc przyszłam. Widzę jednak że niepotrzebnie.
- Mieliśmy ci powiedzieć, ale nie wiedzieliśmy jak to zrobić. – Wtrącił się Oliver.
- Obiecałyśmy sobie coś, jednak widzę że to nie ma dla ciebie żadnego znaczenia. – Odwróciłam się i wybiegłam z domu, nie miałam zamiaru jej słuchać. Całowała się z moim byłym, co oznaczało koniec naszej przyjaźni.
- Tak…najlepiej wyjdź. – Krzyknęła, jednak już nic jej nie odpowiedziałam.
Wybiegłam na ulicę zdenerwowana i nie obchodził mnie już Mike. Musiałam porozmawiać z Sophie, zadzwoniłam do drzwi, ale nikt nie otwierał. Lecz stałam i dzwoniłam dalej.
- No w końcu.
- Co się dzieje? – Spytała zaspana Sof.
- Zgadnij z kim jest nasza Emily.
- Wiem że z kimś, ale nie chciała powiedzieć. Przystojny? – Zaśmiała się i puściła mi oczko.
- To Oliver…
- Coo??!! – Krzyknęła z niedowierzaniem. - Przecież nie może, obiecała.
- Sama widziałam.
- Tak się nie robi, co ona myśli że wszystko może? Przecież sama zaczęła, a teraz tak nagle zmieniła zdanie? Coś powiedziała?
- Zdziwiła się że przyszła, Oliver zaczął mówić że mieli mi powiedzieć. Powiedziałam jej, że przecież obiecałyśmy sobie coś. Odpowiedziała żebym wyszła i koniec naszej rozmowy.
- Postąpiła nie fair. Ja nie mogłam nawet podejść do Jacka, a ona….
- Na pewno nie jest już moją przyjaciółką. Bo co jeśli ja nadal coś do nie niego czuje?
- A czujesz?
- Nie, ale mogłabym.
Po długiej rozmowie wyszłam od Sophie, musiałam wrócić do domu na czas aby zdążyć na spotkanie. Na szczęście nie natchnęłam się na Mikiego. Emily zachowała się podle, kiedyś miała chłopaka Jacka. Zerwał z nią, a Sophie się w nim zakochała. Emily postawiła jej warunek. Albo przyrzeknie jej, że nie będzie spotykać się z Jackiem, albo koniec naszą przyjaźnią. Em dalej się w nim kochała i trudno by jej było patrzeć na Sof i jej byłego. W tamtym momencie ją rozumiałam i wszystkie to sobie obiecałyśmy. Emily to wymyśliła, a teraz ślimaczy się do Olivera. To nic że nic do niego nie czuje, ani on do mnie. Po prostu tak się nie robi. I powinna pomyśleć o tym wcześniej. Weszłam do domu i skierowałam się oczywiście w stronę kuchni. Wyciągnęłam z lodówki puszkę z zimnym napojem i zanurzyłam swoje wargi. Odstawiłam pustą puszkę i usłyszałam klakson samochodu. Spojrzałam na zegarek który wskazywał za pięć drugą. Zabrałam z wieszaka skórzaną kurtkę oraz torebkę i wyszłam przed dom. Wsiadłam do samochodu, który od razu ruszył. Zatrzymaliśmy się przed jakimś budynkiem, nie potrafiłam nawet powiedzieć co to za miejsce. Nigdy wcześniej tu nie byłam.
- Czekają w pokoju dwadzieścia. – Podpowiedział mi kierowca, po czym wysiadłam z samochodu i udałam się do wskazanego mi miejsca. Pokój znajdował się na pierwszym piętrze. Weszłam po schodach i zapukałam.
- Proszę. - Odezwał się głos, męski i poważny.
- Dzień dobry…
- Ah, witaj Vicky. Siadaj proszę, nazywam się Robyn Johanson i będę twoim menadżerem. Twoja mama mnie zatrudniła, mam nadzieję że będzie nam się dobrze pracowało.
- Myślałam że Simon. – Spojrzałam na moją rodzicielkę, która również brała udział w spotkaniu.
- Tak Simon to mój przyjaciel i mnie polecił. – Mężczyzna uśmiechnął się. – W sobotę o dziewiątej w radiu po raz pierwszy puszczą twój singiel. Pojawi się też na youtube, oczywiście dla promocji wstawisz go na twittera. Na razie dam ci spokój, bo i tak nic nie będziesz musiała robić. Życie zacznie się dopiero w sobotę. Około dziesiątej wieczorem będziesz w programie telewizyjnym. Oczywiście na żywo, opowiesz trochę o swoim życiu i pod koniec zaśpiewasz tą piosenkę.
- Nie wiem czy dam radę, nigdy nie udzielałam wywiadu.
- Oczywiście, że dasz. To po prostu rozmowa, tyle że leci na żywo i ogląda cię tyle milionów ludzi. Tylko staraj się o tym nie myśleć. O wszystkim będę cię informował na bieżąco. Spotkamy się po ósmej za dwa dni u ciebie w domu. Chce dopilnować abyś wstawiła piosenkę. W programie także będę z tobą. A teraz ciesz się dwoma dniami wolnego, bo teraz się zaczną wywiady, koncerty i to wszystko związane ze sławą.
- Jasne.
Wyszłam z pokoju i nie czekając na swoją rodzicielkę wsiadłam do samochodu, którym wcześniej przyjechałam. Kierowca bez wahania odwiózł mnie do domu. W salonie zastałam Chrisa i Ros, którzy coś oglądali.
- I jak wizyta z menadżerem?
- W porządku, a wy co tak siedzicie?
- Mamy wolne to odpoczywamy, jakiś chłopak o ciebie pytał.
- Jaki? Brunet czy blondyn?
- Szatyn. – Zaśmiała się Ros.
- Już wszystko załatwione, za jakieś trzy godziny będę w domu. Całuje. – W drzwiach stanęła moja rodzicielka, która rozmawiała przez telefon. – Zabieram rzeczy i uciekam.
- Tak szybko?
- Nie będę wam siedzieć na głowie. Wszystko już załatwiłam i mogę jechać. Chris, przyniesiesz moje torby? Stoją w pokoju.
- Już idę. – Odezwał się brunet.
- Tylko wstań w sobotę, Robyn ci jeszcze wszystko powie.
Pożegnaliśmy się z moją mamą i odjechała. Byłam pewna że zechce zostać dłużej i mieć nas na oku, na szczęście się myliłam. Poszłam do swojego pokoju i włączyłam telewizor, w którym ku mojemu zdziwieniu byłam ja. Pokazywali zdjęcia z dzisiejszego dnia, nikogo nie widziałam. A jednak ktoś mnie obserwował. Położyłam się i znowu moje myśli zajęły się Mattem. Wyciągnęłam z torebki telefon, wybrałam numer do bruneta jednak nie wiedziałam czy mam zadzwonić. A nawet jeśli bym zadzwoniła to co miałabym mu powiedzieć? Patrzyłam się, aż ekran zgasł po raz siódmy. Nie odblokowałam go kolejny raz. Po prostu zasnęłam.

Robyn Johanson - Menadżer Vicky, mężczyzna po czterdziestce.

Dzięki że czytacie mojego bloga :) Komentujcie, nawet jeśli nie masz konta to możesz skomentować bez problemu :)
Pozdrawiam Bel El ;>

13 komentarzy:

  1. jejku.;) jak mi twoje opowiadanie się podobają :* *,* czekam na następny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie :* Czekam na więcej! Ciągle mnie zaskakujesz ze swoim opowiadaniem ;)
    http://tajemnicedylana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wstawiaj jak najszybciej kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na kolejny, ten jest boski *.*
    http://anamarafashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. przeczytałam i to jest świetny rozdział. ;D
    biorę się za poprzednie, bo na blogu jestem pierwszy raz. ;D
    + obserwuję. ;D byłabym wdzięczna, gdybyś zrobiła to samo na moim blogu. ;) z góry dziękuje. ;)
    glamorien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie piszesz :) Do tego twój blog ładnie wygląda ^^ czekam na więcej ;)
    http://artystka-ze-spalonego-teatru.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy rozdział ale mógłby być dłuższy . Naprawdę masz talent. Też chciałabym tak umieć pisać. Powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga.
    http://wez-olowek-i-narysuj-formule-1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Z reguły nie czytam opowiadań. Ale czytając to opowiadanie nie znając ppoprzednich rozdziałów bardzo mi się spodobało. Bd musiała nadrobic zaleglosci ;)! Zaprasza, na galaxydoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Super blog i maksymalnie za*ebisty post!!

    Obserwujemy? Jeśli tak to zacznij a ja w 100 % się odwdzięczę :)Jeśli się zgadzasz napisz mi w komentarzu :)

    http://aleksandra222.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne opowiadanie :)
    Obserwacja za obserwację? :)
    http://desenflamme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. przeczytałam tylko dwa rozdziały ale uważam że to jest świetne. Nie dziwiłabym się gdybym kiedyś zobaczyła jedną z twoich książek.

    sensuniema.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Boskie ja caly czas czytam tylko ze nie komentuje bo czytam na fonie a moment for me czytam i nie wiem kiedy bedzie 61 rozdzial...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy pozytywny komentarz to mnie motywuje do pisania ;)
Za każdy zostawiony komentarz postaram się odwdzięczyć.
Jeżeli blog ci się spodobał zaobserwuj :)
Pozdrawiam Bel El ;>