wtorek, 27 sierpnia 2013

Opowiadanie ,,Vicky Cook'' Rozdział 36


                                ,,Vicky Cook”
Rozdział   36

Dwa tygodnie minęły strasznie szybko. Nie dostawałam już żadnych wiadomości od tajemniczego ,,X’’. Lecz przez niego wciągnęłam się w nałóg. Od tamtego czasu kiedy dostałam paczkę LD codziennie muszę zapalić chociaż jednego papierosa, aby się odstresować. Staram się robić to po kryjomu, aby nikt mnie nie przyłapał. Mimo tego że byłam już pełnoletnia wstydziłam się tego. Z Emily nie utrzymuje kontaktu, choć dzwoniła może z pięć razy, tak samo Sophie. Z tego co słyszałam jest szczęśliwa z Oliverem. Co z Mattem? Nie odzywamy się do siebie, staram się o nim nie myśleć ale to bardzo trudne. Został tylko tydzień do premiery mojego pierwszego albumu, trzynaście niesamowitych piosenek.
Rano w domu Rose przygotowywała śniadanie, a Chris oczywiście spał. Do granatowego kubka nalałam sobie kawy, dosypałam cukru i zaprawiłam mleczkiem.
- Ciągle pracujesz, może wyskoczysz z nami do twojej mamy i Toma?
- Nie, nie mogę. A kiedy jedziecie?
- Właściwie to już powinniśmy być w drodze, w końcu jest piątek a potem będę korki.
- No tak, cały Chris. Pozdrówcie ją ode mnie.
- Jasne, ale następnym razem musisz z nami jechać.
Zachwycałam się pięknym zapachem kawy, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam od stołu i ruszyłam w stronę wejścia. Poprawiłam włosy, bo przecież nigdy nie wiadomo kto może przyjść. Otworzyłam ciężkie dębowe drzwi i moim oczom ukazała się znajoma mi postać.
- No Witaam. – Przywitała mnie Sof, przeciągając wyraz.
- Hej, co cię sprowadza? – Zaśmiałam się.
- No wiesz, mam interes. – Spojrzała mi prosto w oczy.
- Okej, chodź na górę.
Sophie przywitała się z Rose i obie popędziłyśmy na piętro. Nie wiedziałam do końca o co może jej chodzić. Usiadłyśmy na łóżku i z niecierpliwością czekałam na informacje od przyjaciółki.
- Wiem jaka teraz jesteś zajęta, ale idziemy dzisiaj na imprezę i nie masz wyboru idziesz z nami!
- W sumie mogę iść, konferencje mam dopiero o czternastej.
- I to chciałam usłyszeć, jak się umawiamy?
- Hmm…wiesz bym mogła po ciebie przyjechać, ale chce się napić. – Zaśmiałam się. – Może spotkajmy się na miejscu pod klubem?
- Mi pasuje, przyjdzie jeszcze Liam i Mike.
- Liam? Wszystko między wami już gra?
- Tak, chyba tak. Często przychodzi do Mikiego.
- To fajnie że się tak dogadują. – Posłałam ciepły uśmiech przyjaciółce.
Rozmawiałyśmy niecałą godzinę, Sophie zebrała się i poszła na jakąś próbę. Zostałam sama w domu, nie miałam żadnych planów po za wywiadem przez skype z Los Angeles. Zaczynał się dopiero za trzy godziny więc ubrałam się i postanowiłam że pojadę do supermarketu. Usiadłam za kierownicą i rzuciłam torebkę na siedzenie z boku. Założyłam czarne okulary od Wafarer i ruszyłam w drogę. Tesco było jakieś pięć kilometrów oddalone od domu. Zauważyłam wolne miejsce i zaparkowałam auto. Odpięłam wózek i ruszyłam przez drzwi wejściowe. Krążyłam wśród półek i wrzucałam potrzebne rzeczy. Przechodziłam obok pieczywa, kiedy zauważyłam znajomą twarz. Chciałam się wycofać i przejść niezauważalnie jednak mi się to nie udało.
- Vicky? Hej. – Zaczepił mnie Matt.
- Cześć. – Odpowiedziałam krótko, a z jego twarzy zniknął uśmiech.
- Dawno się nie widzieliśmy…wszystko u ciebie gra?
- Tak, jest okej. Przepraszam ale się śpieszę. – Posłałam sztuczny uśmiech i odeszłam od bruneta. Zdziwiło mnie to że przyszedł sam a nie ze swoją dziewczyną. Na samą myśl o niej mnie mdliło. Szybko zapłaciłam za rzeczy i wróciłam do domu, całą drogę myśląc o Mattim. Myślałam że może mi przeszło ale jednak nie. Rozpakowałam zakupy i włączyłam laptopa. Twitter – strona której ostatnio spędzam najwięcej czasu. Odpowiedziałam na kilka pytań i czekałam z niecierpliwością kiedy zadzwonią z wywiadem. Chciałam już mieć to za sobą. Po dziesięciu minutach doczekałam się, w końcu zadzwonili. Mężczyzna który przeprowadzał wywiad był bardzo ciekawy mojego życia prywatnego. Nie chciałam zdradzać dużo, to było moje życie, które chciałam zostawić tylko dla siebie.
Minęło kilka godzin, wzięłam prysznic i układałam włosy. Zrobiłam makijaż i po dwudziestej założyłam sukienkę z materiału. Buty na obcasie w czarnym kolorze i marynarkę. Stylizacja była cała ciemna, uwielbiałam się tak ubierać. Klub był na drugim końcu miasta więc wsiadłam do taksówki, która mnie tam zawiozła. Były tłumy, jednak weszłam bez problemu. Chwilę się rozejrzałam i zobaczyłam Sophie przy stoliku.
- Hej skarbie. – Przywitała mnie.
- No hej, sama tak siedzisz?
- Tak, chłopaki poszli z jakimiś laskami tańczyć. Jak wywiad?
- Dobrze, wcześniej byłam w sklepie, spotkałam Matta… - Głos mi się uwiesił, kiedy zobaczyłam kto właśnie zajmuje pusty stolik.
- Coś mówił? Vicky? – Nic do mnie nie docierało, byłam zakłopotana. Na moich oczach Suze całowała bruneta. Z moich oczu popłynęła łza. – Chodźmy do łazienki. – Zaproponowała przyjaciółka.
- Tak na nią narzekał a teraz z nią przychodzi. – Krzyknęłam w toalecie.
- Uspokój się, oni się nie kochają. Długo nie będę razem.
- To niby dlaczego z nią jest? Co? – Wyszłam z łazienki i udałam się na zewnątrz, przyjaciółka za mną. Oparłam się o mury klubu i wyciągnęłam z torebki paczkę papierosów. – Przepraszam, ale nie mogę przestać o nim myśleć. Za bardzo mi na nim zależy.
- Wiem, rozumiem. – Przytuliła mnie. – Zaraz, od kiedy ty zaczęłaś palić? – Zdziwiła się.
- Dwa tygodnie…wiem co zaraz powiesz, ale to ostatni raz.
- Dobra ale ja też chcę. – Zaśmiała się.
Obie zapaliłyśmy papierosa, zaciągnęłam się i emocje zeszły na bok. Troszeczkę mnie to uspokoiło.
Wróciłyśmy do klubu i przywitałam się z chłopakami ich laleczkami. Pełno tapety i cycate, nic pięknego. Jakoś widok Mikiego z inną nic na mnie nie robił, w myślach się bardzo ucieszyłam. Siedziałam popijając drinka i nagle zaczepił mnie nie znajomy. Przysiadł się i ze mną flirtował, miał na imię Owen. Cały wieczór tańczyłam z nim i ogólnie świetnie się bawiłam. Tańczyłam z Owenem, jednak on chciał się przewietrzyć. Nie miałam nic przeciwko, razem wyszliśmy z klubu. Przyparł mnie do muru i zaczął się do mnie dobierać.
- Co ty robisz? Puść mnie! – Krzyknęłam.
- Zamknij się! – Odpowiedział wściekły.
Próbowałam wyrwać się z jego uścisku, był strasznie silny. To było kilka chwil, ujrzałam Matta a potem Owena kiedy leżał na ziemi. Z moich oczu wypływały łzy, nie byłam w stanie się uspokoić.
- Chodź, zabiorę cię do domu. – Usłyszałam od bruneta i poszłam za nim.

Myślę że wam się spodoba :)
Przypominam że z anonima możecie normalnie komentować :)
Ps. Dzięki że czytacie moje wypociny ;D
Pozdrawiam Bel El ;>

11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Pozdrówki: http://klaudyynka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodawaj jak najszybciej kolejny rozdział ;D
    Kocham te opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku <3 nie spodziewałam się takiego zakończenia rozdziału :-D czekam na następną część!! _:3

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że nie rozwinęłaś tego ,,dobierania się". W sumie to dobrze, że chłopak jej pomógł ;)życzę weny i dalszych pomysłów. Pozdrawiam Justyna B
    http://tajemnicedylana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiegooo Najlepszeego, życzę ci dużoo szczęścia , miłości i przede wszystkim weny :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. obserwacja za obserwacje ?;>
    kiika-lika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam kawałek i niestety wymiękam, nie przepadam za opowiadaniami i książkami nie wiem czemu aczkolwiek sama kiedyś pisałam. Twój blog raczej polece mojej przyjaciółce ona pochałania opowiadania, te o miłości szczególnie (jak można czytać harlequiny?!) :)
    Obserwuje i liczę na to samo <3
    NI6HTM4RE.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. BARDZO spodobał mi się koniec opowiadania , ale całe ogólnie jest spoko. Obserwujemy ? + liczymy na rewanż

    miki-and-nessy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. świetna końcówka
    obserwuje

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę świetne:) Zapraszam do mnie, pozdrówki: klaudyynka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy pozytywny komentarz to mnie motywuje do pisania ;)
Za każdy zostawiony komentarz postaram się odwdzięczyć.
Jeżeli blog ci się spodobał zaobserwuj :)
Pozdrawiam Bel El ;>