sobota, 7 grudnia 2013

Opowiadanie ,,Vicky Cook'' Rozdział 77




                                   ,,Vicky Cook”
Rozdział   77
                                                                             ****
Te kilka dni zleciało strasznie szybko, mieliśmy już za sobą ostatni koncert w Los Angeles. Teraz siedziałam w hotelowym spa w San Francisco. Strefa czasowa się nie zmieniła, co było wielkim plusem. Dalej nie mogłam się przyzwyczaić, że w Londynie panuje całkiem inny tryb życia. Na swojej twarzy poczułam nagłe ciepło, co oznaczało że kosmetyczka nałożyła mi jakąś maź. Dzisiaj koncert miał się odbyć po osiemnastej. Mój cały stres odpływał, a to dzięki temu miejscu. Co najlepsze taki wypad zaproponował mi Will.
- Trzynasty, to pechowy dzień dla ciebie szczególnie. – Mój kolega czytał jakiś magazyn, bla bla i bla. Nie słuchałam go w ogóle, bo po co. Nie mogłam się doczekać dzisiejszego koncertu, każdy kto miał się tam zjawić miał założyć coś zielonego. Ciekawa byłam czy to zrobią.
                                                                             ****
- Masz pięć minut, szybciej! – Patie cały czas mnie poganiała, nie dziwiłam się jej. W końcu za chwilę miałam wyjść na scenę, a nie byłam gotowa.
- Te świecące buty są w tej drugiej walizce. – Siedziałam zdenerwowana na fotelu i cały czas spoglądałam na telefon. Minuta po minucie leciała w mgnieniu oka, a strasznie nie chciałam się spóźnić.
- Już czas. – do pokoju wszedł Mark, mój ochroniarz. – Wszyscy już czekają. Gotowa?
- Dwie minuty. Tylko dwie. – Styliska zasunęła sukienkę i poprawiła tuszem rzęsy. Buty zabrałam w rękę i pobiegłam za ochroną.
- W lewo. – Usłyszałam głos mężczyzny i o mało co się nie wywaliłam w tych rajstopach. Przed samą sceną założyłam moje cekinowe botki i kiedy dostałam mikrofon ujrzałam tłumy ludzi. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
- Wybaczcie za to spóźnienie, Will to przez ciebie. – Zaśmiałam się i wskazałam na perkusistę. Dziwne  było to, że on był na czas. Ale może dlatego że to był chłopak i ubierał się o wiele szybciej. Jako pierwszą zaśpiewałam moją ulubioną piosenkę z płyty, a potem już samo poszło. Oczywiście wszyscy mieli na sobie coś zielonego, ten fakt mnie ucieszył.
                                                                          ****
Było po dwunastej, padłam na swoje łóżko i zaczęłam coś nucić pod nosem. Nie byłam zmęczona, wręcz przeciwnie. Miałam ochotę wyjść do klubu, w końcu do ranka było jeszcze kilka godzin. Poprawiłam fryzurę, popsikałam się perfumami i wyszłam na korytarz. Zapukałam do pierwszego lepszego pokoju, ale para gołąbków już prawie spała. Patie i Will też nie mieli ochoty na wyjście. Został mi tylko Charlie, trzymałam kciuki aby chociaż on ze mną wyszedł. Zapukałam do środka i usłyszałam głos, co oznaczało że mogłam wejść. 
- Coś się stało? – Chłopak był troszeczkę zdziwiony moją wizytą.
- Nie, tylko przyszłam się o coś spytać.
- A więc słucham.
- Chcesz może gdzieś wyjść? Nikt nie ma ochoty, a sama nie pójdę.
- Jasne, na mnie zawsze możesz liczyć. Tylko pod jednym warunkiem. – Zaśmiał się. – Ja wybieram klub i chociaż dwa razy ze mną zatańczysz.            
- Nie ma sprawy. – Uśmiechnęłam się.   
Klub był niesamowity, nie wiedziałam skąd chłopak znał to miejsce. Ale na pewno nie wyszukał od tak w internecie. Dosiedliśmy się do jakichś ludzi, blondynka razy dwa i dwóch umięśnionych chłopaków. Nie byli jednak tacy napakowani jak ci siłacze. Tylko po prostu idealni, jak na mój gust oczywiście. Jedna z dziewczyn była dla mnie za bardzo lalusiowata, a druga cały czas się śmiała. Dziewczyny jak się okazało są moimi ,,fankami’’. Sweet zdjęcie musiało być, wszyscy zrobiliśmy dziwne miny i tak oto mogłam się pochwalić na twitterze co w tej chwili robię. Kilka drinków było już za nami, impreza coraz bardziej nabierała tempa. W głębi duszy cieszyłam się że tu przyszłam, nie ma to jak zrobić coś spontanicznie.
- Idziemy tańczyć. – Charlie złapał mnie za rękę i poszliśmy na parkiet. Było tu mnóstwo ludzi, pełny ścisk. Jednak lepiej tak, niż aby klub świecił pustakami. Moje ręce znowu wylądowały na jego szyi i kołysaliśmy się w rytm muzyki. Kiedy minęły już dwie piosenki zauważyłam kogoś kto stoi w rogu sali i robi zdjęcia. Szybko schowałam swoją w twarz w tors chłopka.
- Po prawej. – Szepnęłam.
- To co robimy?
- Nie wiem, ale lepiej się z tond wynośmy.
- Wychodzimy tylnym wyjściem.
 Ostrożnie zeszliśmy z parkietu i wyszliśmy na zewnątrz. Niestety nie mogliśmy się pożegnać z naszymi nowymi kumplami więc pozostała nam tylko nadzieja że kiedyś się spotkamy. Szliśmy między budynkami i rozmawialiśmy o wszystkim. Przechodziliśmy obok kręgielni i nagle naszła mnie ochota aby zagrać w kręgle.
- Chodź, będzie super. – Weszliśmy do środka i wypożyczyliśmy buty. Graliśmy już jakieś dwadzieścia minut, a kręgielnia była pusta. – Już wiem czemu nie chciałeś tu wchodzić. – Zaśmiałam się.
- To nie moja wina że nie umiem grać. – Chłopak usiadł na kanapie i napił się wódki.
- Nauczę cię. Jeszcze będziesz mistrzem.
- Lepszy od ciebie? Nie to nie możliwe. – Oboje buchnęliśmy śmiechem, ten chłopak miał coś w sobie. Potrafił mnie rozśmieszyć do łez, a tak naprawdę nic nie mówił.    
                                                                         ****
- Nieźle zabalowaliście, jesteście wręcz nieprzytomni. – Will zaczął się z nas śmiać, faktycznie nie wyglądaliśmy najlepiej ale bez przesady.
- Daj im spokój, ale faktycznie nie wiem jak dzisiaj wytrzymacie te hałasy.
No tak, to przecież było takie zabawne, naśmiewać się z nas. Nie miałam do tego głowy, bardziej mnie martwił ten człowiek, który stał w klubie.
- Możemy pogadać? – Patie wyglądała na smutną, kiwnęłam głową i razem wyszłyśmy do drugiego pustego pokoju.
- Co się stało?
- Wiem że nie masz do tego teraz głowy, ale mam pewien problem. A nie wiem z kim mogę o tym pogadać.
- Pamiętasz, że zawsze możesz na mnie liczyć co nie?
- Tak, ale w końcu jesteś prawie nieprzytomna. – Uśmiechnęła się, a ja potrząsnęłam głową.
- Już, a teraz gadaj.

I oto jest :D
Kolejny za 8 komentarzy ^^

8 komentarzy:

  1. Cudaśny, czekamy na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny mam nadzieję że niedługo będzie następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny <3 Masz talent ;) czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowity, ciekawa jestem, co jej powie... Nie mogę się doczekać, a rozdział świetny, jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, jaki ten blog jest superrrr :* Kocham go czytać <3

    OdpowiedzUsuń
  6. PO PROSTU KOCHAM TO OPOWIADANIE.
    Jesteś cudowna ;*

    http://uciekacnadno.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny ten twój blog, pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje przyjaciółki poleciły mi, żeby tutaj zajrzeć i wg nie żałuję. Czekam z niecierpliwością na nexta ;***

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy pozytywny komentarz to mnie motywuje do pisania ;)
Za każdy zostawiony komentarz postaram się odwdzięczyć.
Jeżeli blog ci się spodobał zaobserwuj :)
Pozdrawiam Bel El ;>